Witam.
Dziś (po)Walentynkowy post.
Nie zostałam niczyją walentynką (nie ma to jak bycie forever alone), dostałam tylko dwie karteczki i... jeden prezent. Od kogo? Od Nicky. Hmm, kto by się tego spodziewał...? :)
Wszędzie dookoła ta cała kiczowatość, przesłodzenie, komercyjność. Jak ja tego nie lubię... W ogóle, po co jest to "święto"? Wszyscy traktują to jako święto zakochanych. Jakby nie było innego dnia do wyznawania sobie miłości... Jeśli się kogoś kocha, to się mu to powinno okazywać codziennie. A do romantycznych czynów każdy inny dzień jest dobry. Zakochani istnieją przez cały rok. Moim zdaniem to tylko kolejna okazja dla handlowców, żeby zarobić trochę(dużo) pieniążków.
Ogólnie - nie lubię Walentynek.
Walentynki, sralentynki, a ja walę w tynki z glana. :)
Zdjęcia jak z tostera, bo mi się ostatnio cyfrówka trochę zepsuła, ale niedługo z tatem kupujemy nowy aparat - Nikon. :3
Zachęcam do komentowania, pisania do nas na naszego maila : nickyandnel@gmail.com, do lajkowania naszej strony na Facebook'u: http://www.facebook.com/NickyAndNel i do obserwowania naszego bloga. :)
Dziękujemy też za wszystkie komentarze, które do tej pory się ukazały pod naszymi postami i subskrypcje. Bardzo nas to motywuje do dalszej pracy i mamy nadzieję, że tych komentarzy i obserwatorów będzie jeszcze więcej!
OGŁOSZENIE!
Jeśli chcecie zadać mi kilka pytań, zapraszam tu: http://ask.fm/nell985
Love,
Nel. :*
Czekam na nowe zdjęcia ! :D
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz <3
Lovee, Madzik xd
Wpadaj.
E.. tam ja lubię walentynki. Super pretekst na wyjście gdzieś z przyjaciółmi wieczorem. Za rok spróbuj pojechać na łyżwy lub coś tego typu. "No tato przecież są Walentynki." :D
OdpowiedzUsuńAgnes-intuicja.blogspot.com :)